Pas z bazarami.
2 posters
Re: Pas z bazarami.
Wziął go za rękę aby się nie zgubił w tłumie po chwili znaleźli się przy dość sporawym straganie na widok Willa kupiec uśmiechnął się i uścisnął mu dłoń zaczęli rozmawiać.
-Zaraz się tobą zajmie-zaśmiał się cicho i kupiec wziął Tarquin'a na zaplecze mierząc go i przynosząc pasujące dla niego ubrania.Will uśmiechnął się i oparł się czekając na efekty.
-Zaraz się tobą zajmie-zaśmiał się cicho i kupiec wziął Tarquin'a na zaplecze mierząc go i przynosząc pasujące dla niego ubrania.Will uśmiechnął się i oparł się czekając na efekty.
William- Liczba postów : 152
Join date : 06/09/2012
Re: Pas z bazarami.
Po kilku chwilach wyszedłem przebrany w nowy zielono-czarny dublet idealnie dopasowany do niego. Na nogach miałem czarne, skórzane buty z wysoką cholewą. Naprawdę rzadko kiedy miałem na sobie buty, a jeszcze takie piękne i nowe. Patrzyłem na nie zafascynowany machając ogonem ze szczęścia
- Nie wiem jak Ci się odwdzięczę - powiedziałem
[You must be registered and logged in to see this image.] - dublet
[You must be registered and logged in to see this image.] - buty
- Nie wiem jak Ci się odwdzięczę - powiedziałem
[You must be registered and logged in to see this image.] - dublet
[You must be registered and logged in to see this image.] - buty
Tarquin- Liczba postów : 149
Join date : 08/09/2012
Re: Pas z bazarami.
cieszę się ,że ci się podoba jeśli chcesz.wybierz sobie co chcesz-zaśmiał się i pogłaskał go po włosach.Zapłacił kupcowi za ubrania i czekał ,aż liske wybierze sobie coś jeszcze zaczął rozmawiać sobie z handlarzem na temat aktualnego zarobku na rynku i gdzie kto ma lepsze towary i ceny.
William- Liczba postów : 152
Join date : 06/09/2012
Re: Pas z bazarami.
Rozglądałem się jeszcze po "sklepie". Nagle mój wzrok przykuła śliczna bransoleta na przedramię. Była prosta, wykonana z metalu, ale na końcach miała po kilka malutkich, różnokolorowych kamieni szlachetnych. Była prześliczna, ale nie chciałem naciągać Willa na taki głupi wydatek, w końcu kupił mi już te drogie buty. Na szczęście miałem przy sobie mój pas z sakiewkami. Spojrzałem szybko na wampira i sprzedawcę. Byli zajęci rozmową i byłem prawie pewien, że mnie nie widzą. Postanowiłem zaryzykować i szybko zwinąłem błyskotkę do większej sakiewki zamykając ją szczelnie. Podszedłem do wampira
- Myślę, że już starczy - uśmiechnąłem się do niego lekko
- Myślę, że już starczy - uśmiechnąłem się do niego lekko
Tarquin- Liczba postów : 149
Join date : 08/09/2012
Re: Pas z bazarami.
Uśmiechnął się do niego i poczochrał go po włosach.Pomachał kupcowi i odeszli od straganu połazili jeszcze chwilę Will kupił nowe pióro i kałamaż kiedy już mieli iść na straganie obok zauważył małą broszkę z kości słoniowej w środku wyżeźbiona była róża kupił ją i dość duży bukiet białych lili wrócił do czekającego na niego chłopaka.
-Będę musiał cię przeprosić ale jutro muszę załatwić coś ważnego.-uśmiechnął się do niego .
-Będę musiał cię przeprosić ale jutro muszę załatwić coś ważnego.-uśmiechnął się do niego .
William- Liczba postów : 152
Join date : 06/09/2012
Re: Pas z bazarami.
Ciekawy byłem dla kogo ta broszka i tyle kwiatów, ale to nie była moja sprawa więc się nie pytałem.
- Dobrze - powiedziałem - przecież nie musisz się mną zajmować cały czas - uśmiechnąłem się - poradzę sobie.
- Dobrze - powiedziałem - przecież nie musisz się mną zajmować cały czas - uśmiechnąłem się - poradzę sobie.
Tarquin- Liczba postów : 149
Join date : 08/09/2012
Re: Pas z bazarami.
-Naprawdę cię przepraszam ale jutro jest ważny dla mnie dzień-powiedział uśmiechając się lekko wziął go za rękę i poszli z powrotem do domu.
[z/t]
[z/t]
William- Liczba postów : 152
Join date : 06/09/2012
Re: Pas z bazarami.
Pamiętałem żeby omijać sklepy gdzie mnie znają, bo byłem tam z Willem. Poza tym zarzuciłem kaptur. Pogoda była nieciekawa i padał lekki deszczyk, więc nie wyglądałem podejrzanie. Najpierw minąłem sklep z owocami, a ponieważ sprzedawca odwrócił się na moment tyłem zwinąłem jakieś ładne, dorodne jabłuszko i od razu zatopiłem w nim zęby idąc dalej. Po kilku chwilach zauważyłem przed sobą stoisko z biżuterią. Ach jakie piękne rzeczy~pomyślałem. Kilka chwil później spokojnym krokiem zbliżałem się do "wyjścia" z targowiska. Nagle usłyszałem za sobą wrzaski
- Aaaaa....złodziej!! - zaśmiałem się w duchu i pobiegłem przed siebie z dwiema bransoletkami i kilkoma pierścionkami w małej sakiewce przy pasku. Nagle jednak poczułem jak ktoś mnie uderza całym ciałem i powala na ziemię. Jakiś mężczyzna leżał na mnie i po chwili wygiął mi ręce do tyłu
- Mam cię złodzieju - powiedział. W tym momencie dobiegł do nas właściciel sklepu, a tuż za nim strażnik.
- Teraz się nie wywiniesz bratku. Panie władzo proszę czynić swoją powinność. - powiedział mężczyzna, a strażnik wyciągnął kajdany i spętał mi nimi ręce. Po kilku chwilach wyprowadził mnie z targowiska i pchał w kierunku więzienia.
- Aaaaa....złodziej!! - zaśmiałem się w duchu i pobiegłem przed siebie z dwiema bransoletkami i kilkoma pierścionkami w małej sakiewce przy pasku. Nagle jednak poczułem jak ktoś mnie uderza całym ciałem i powala na ziemię. Jakiś mężczyzna leżał na mnie i po chwili wygiął mi ręce do tyłu
- Mam cię złodzieju - powiedział. W tym momencie dobiegł do nas właściciel sklepu, a tuż za nim strażnik.
- Teraz się nie wywiniesz bratku. Panie władzo proszę czynić swoją powinność. - powiedział mężczyzna, a strażnik wyciągnął kajdany i spętał mi nimi ręce. Po kilku chwilach wyprowadził mnie z targowiska i pchał w kierunku więzienia.
Tarquin- Liczba postów : 149
Join date : 08/09/2012
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|